www.niepelnosprawni.fora.pl

czytanie na kazdy dzień -sobota28.02.2009

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.niepelnosprawni.fora.pl Strona Główna -> Czytania na każdy dzień
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teri
Moderator
Moderator


Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Tryb.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:03, 28 Lut 2009    Temat postu: czytanie na kazdy dzień -sobota28.02.2009

(Iz 58,9b-14)
To mówi Pan Bóg: Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem. Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę twoją na pustkowiach. Odmłodzi twoje kości, tak że będziesz jak zroszony ogród i jak źródło wody, co się nie wyczerpie. Twoi ludzie zabudują prastare zwaliska, wzniesiesz budowle z odwiecznych fundamentów. I będą cię nazywać naprawcą wyłomów, odnowicielem rumowisk - na zamieszkanie. Jeśli powściągniesz twe nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój święty spraw swych nie załatwiać, jeśli nazwiesz szabat rozkoszą, a święty dzień Pana - czcigodnym, jeśli go uszanujesz przez unikanie podróży, tak by nie przeprowadzać swej woli ani n wtedy znajdziesz twą rozkosz w Panu. Ja cię powiodę w triumfie przez wyżyny kraju, karmić cię będę dziedzictwem Jakuba, twojego ojca. Albowiem usta Pańskie to wyrzekły.

(Ez 33,11)
Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i miał życie.

(Ps 86,1-6)
REFREN: Naucz mnie chodzić drogą Twojej prawdy

Nakłoń swe ucho i wysłuchaj mnie, Panie,
bo biedny jestem i ubogi.
Strzeż mojej duszy, bo jestem pobożny
zbaw sługę Twego, który Tobie ufa, Ty jesteś moim Bogiem.

Panie, zmiłuj się nade mną
bo nieustannie wołam do Ciebie.
Rozraduj życie swego sługi,
bo ku Tobie, Panie, wznoszę moją duszę.

Tyś bowiem, Panie, dobry i łaskawy,
pełen łaski dla wszystkich, którzy Cię wzywają.
Wysłuchaj, Panie, modlitwę moją
i zważ na głos mojej prośby.

(Ez 33,11) Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i miał życie.

(Łk 5,27-32)
Jezus zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego w komorze celnej. Rzekł do niego: Pójdź za Mną. On zostawił wszystko, wstał i chodził za Nim. Potem Lewi wyprawił dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu; a była spora liczba celników oraz innych, którzy zasiadali z nimi do stołu. Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie i mówili do Jego uczniów: Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami? Lecz Jezus im odpowiedział: Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników.





Wobec Boga wszyscy jesteśmy równi: jesteśmy grzesznikami dostępującymi miłosierdzia. Człowiek, który sam nie przyjmuje darmowej miłości Boga i myśli, że musi na nią zasłużyć swoimi czynami, staje się jednocześnie bezlitosny wobec słabości i grzeszności swoich braci. I odwrotnie, otwarcie serca na Boga żywego, którego wszechmoc objawia się najpełniej w tajemnicy Jego miłosierdzia, uwalnia nas od osądu i jakiegokolwiek poczucia wyższości względem innych ludzi.

Maciej Zachara MIC, „Oremus” Wielki Post i Triduum Paschalne 2003, s. 20


WEZWANIE DO POKUTY

„Ty, Panie, jesteś dobry i pełen przebaczenia, pełen łaskawości dla wszystkich, którzy Cię wzywają” (Ps 86, 5)

Jezus „zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego w komorze celnej. Rzeki do niego: Pójdź ze mną (Łk 5,27). Jezus jest prawdziwym Panem: wzywa, kogo chce, a Jego wezwanie jest tak mocne, że odrywa poborcę od jego interesów, może nie zawsze czystych, aby uczynić go uczniem, a nawet apostołem, jednym z dwunastu: Mateuszem. A człowiek ten, czując się powołanym, nie waha się ani chwili, lecz „zostawia wszystko, wstaje i idzie za Nim” (tamże 25). Celnicy, z powodu chciwości i nakładania nadmiernych podatków, byli uważani przez lud za publicznych grzeszników, których wszyscy unikali. Lecz Jezus inaczej postępuje: jest Zbawicielem, dlatego szuka tych, którzy potrzebują zbawienia, i ofiaruje im je, co więcej, właśnie jednemu z celników ofiarowuje uprzywilejowane powołanie. Temu zaś, co się gorszy, widząc Pana przy stole w domu Mateusza w pośrodku wielu innych celników, Jezus odpowiada: „Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników” (tamże 32). Można by powiedzieć, że podstawowym warunkiem, by zostać powołanym przez Jezusa, jest grzeszność. Istotnie, po grzechu Adama wszyscy ludzie są grzesznikami, lecz tylko ten, kto z pokorą uznaje to i odczuwa potrzebę zbawienia, jest w stanie odpowiedzieć, jak Mateusz na wezwanie Pana. Pan rzeczywiście powołuje w ściśle określonym celu: do pokuty, do nawrócenia. Kto uważa się za sprawiedliwego, jak to czynili faryzeusze, i nie odczuwa potrzeby nawrócenia, zamyka serce swoje łasce zbawienia. Oto najbardziej zdradliwy z grzechów, grzech pychy duchowej, która może niekiedy zakorzenić się również u „osób pobożnych”. Lecz gdy człowiek w szczerej pokorze jest świadom, że należy do liczby chorych grzeszników, może być pewny, że nie oddali się od Chrystusa, przeciwnie, Chrystus szuka go by go uzdrowić, nawrócić i uwolnić od grzechu. Przyszedł właśnie na to. Lekarza nie interesują zdrowi, lecz chorzy. Zbawiciela nie interesują sprawiedliwi — a któż jest sprawiedliwym wobec Boga? — lecz grzesznicy.

* Nakłoń, o Panie, swe ucho, „wysłuchaj mnie, bo jestem nędzny i ubogi. Strzeż duszy mojej, bo jestem pobożny, zbaw sługi; Twego, który ufa Tobie.
Panie, zmiłuj się nade mną, bo nieustannie wołam do Ciebie. Rozraduj duszę swego sługi, bo ku Tobie, Panie, wznoszę moją duszę. Ty bowiem, Panie, jesteś dobry i skory do przebaczenia, pełen łaskawości dla wszystkich, którzy. Cię wzywają. Wysłuchaj, Panie, modlitwę moją i zważ na głos mojej prośby (Psalm 86, 1-6).

* O Panie duszy mojej, jedyne Dobro moje! Czemu nie chcesz, by dusza, skoro postanawia miłować Cię i jest gotowa oderwać się od wszystkiego aby Ci służyć, nie od razu zdoła się wznieść do doskonałej miłości i posiadaniem jej się cieszyć? Źle powiedziałam; raczej powinnam powiedzieć i żalić się: dlaczego my sami nic chcemy? Tak, wina jest nasza, że nie dochodzimy zaraz do tak wysokiej godności!... Gdybyśmy posiedli doskonale Twoją miłość, osiągnęlibyśmy razem wszystkie dobra. Lecz my, o Panie, tak jesteśmy chciwi i leniwi w oddaniu się Tobie, że wahamy się stale i nie przygotowujemy należycie, by ją otrzymać... jeśli ten skarb nie zostaje nam dany od razu, to dlatego, że również my, o Panie, nie oddajemy Ci się całkowicie...
O Boże mój, okaż mi wielkie miłosierdzie i pomóż mi, bym zdobyła się na to; uczyń mnie mężną, abym dążyła do tego dobra ze wszystkich moich sił. Jeśli zdobędę się na to, wówczas Ty, który nie odmawiasz nikomu swojej pomocy, będziesz mi dodawał odwagi, aż w końcu dojdę do zwycięstwa... Jestem przekonana, że jeśli przy łasce Bożej usiłuję piąć się na szczyt doskonałości, wejdę do nieba już nie sama jedna, lecz pociągając za sobą wielu, jak dobry wódz, któremu przydałeś mężne wojsko... Lecz aby się nie cofnąć, potrzebuję niemałej odwagi i wielkiej Twojej łaski (św. Teresa od Jezusa: Życie 11, 1-4).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. I, str. 240


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.niepelnosprawni.fora.pl Strona Główna -> Czytania na każdy dzień Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.
Regulamin